niedziela, 18 maja 2014

Adamek na deskach!

źródło: natemat.pl

Ostatnio gościem programu "Dzień Dobry TVN", był utytułowany polski bokser Tomasz Adamek. Generalnie nie oglądam tego programu, jednak namówiony postanowiłem obejrzeć tą jakże emocjonującą walkę i jeden z najbrutalniejszych knockdown-ów w jego karierze. Czy podniesie się do drugiej rundy? Jakie ma szanse na wygranie tej walki i kim stała się ta "chluba" polskiego sportu? 




Boks, sport prawdziwych mężczyzn twardo chodzących po tym naszym ziemskim padoku. Ludzie obdarzeni niezwykłym hartem ducha, tężyzną fizyczną, upartością, wolą walki i talentem. Od zawsze podziwiałem ich jako sportowców. Patrząc na cechy jakimi musi być obdarzony dobry fighter, nigdy nie spodziewałbym się po nich takiej łatwowierności, zaślepienia i deformacji prostych procesów myślowych.

Zanim będziecie kontynuować czytanie tego postu, gorąco proszę o obejrzenie w/w wywiadu. Uważam, że post straci sens jeżeli przeczytacie go do końca, a nie widzieliście tej "walki". 



Wywiad z Tomaszem Adamkiem prowadzony przez Marcina Prokopa i Dorotę Wellman obejrzałem na jednym wdechu z szeroko rozdziawioną gębą. Z każdą upływającą minutą na mojej twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech i rozbawienie. Kiedy wywiad się skończył zacząłem coraz bardziej zastanawiać się i analizować to, co właśnie usłyszałem. Pierwsze pytania jakie mnie naszły to, czy Pan Tomasz nie był naćpany, czy czasem nie przebranżowił się na aktora lub czy była to czysta prowokacja. Im bardziej zagłębiałem się, tym konkluzje były bardziej przerażające. Jak człowiek sukcesu pokroju Tomasza Adamka mógł stoczyć się tak nisko? Jak bardzo trzeba być pazerny i zaślepiony?

Kalectwo?


Bokser stale narażony jest na mikrowstrząsy i urazy mózgu. Z każdym uderzeniem w głowę jego mózg przemieszcza się i uderza o wewnętrzną ścianę czaszki, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nie jestem lekarzem, ale logicznym jest to, że zmiany w funkcjonowaniu takiego mózgu zostają chyba na zawsze. Sposób mówienia, czas reakcji i to co mówił świadczyły, że Tomasz Adamek jako niemal emerytowany bokser doznał trwałego urazu i jest oderwany od rzeczywistości. Mówiąc wprost, jest kaleką. Bardzo szanuję dorobek sportowy Tomasza, jednak trafia on do mojej grupy ludzi "Podziwiam i nienawidzę". Jest to grupa ludzi których podziwiam za dorobek swojego życia artystycznego bądź zawodowego, jednak nienawidzę za to jakim ten człowiek jest prywatnie bądź poza miejscem pracy. Do tej grupy należy między innymi Michael Jackson czy Kuba Wojewódzki.

Polityka


Po wylaniu z siebie tego hejta spowodowanego wielkim zawodem czas przejść do konkretów. PRZEMYSŁ. Słowo klucz nieprzypadkowo wytłuszczone i "wykapslowane". Nie odważyłem się liczyć ile razy Pan Adamek próbował zapewnić mnie, że do Parlamentu Europejskiego pcha się tylko po to, by "bronić polskiego przemysłu". W kółko powtarzał o zamkniętych kopalniach na śląsku. Jak Pan chce obronić przemysł, jeżeli nie potrafi Pan obronić sam siebie i swoich przekonań? Kompletnie nieprzygotowany, bez jakichkolwiek konkretów, powtarzający jak mantrę "Mam od tego ekspertów" nasz wybitny sportowiec chce ratować to, co tak naprawdę już nie istnieje. Panie Adamku, zamiast ubiegać się jako niekompetentny polityk o unijną emeryturę, to proponuję zostawić miejsce na liście jakiemuś ekspertowi lub celebrycie ze szklanego ekranu. Kolejnymi słowami które spokojnie można uznać za kluczowe to RODZINA i EGZORCYZM. Nad pierwszym nie będę się rozwodził gdyż uważam, że każdy powinien mieć swoją wizję rodziny. Drugie słowo przyprawiło mnie o niemal spazmatyczny napad śmiechu. Potrzebowałem kilku minut, by się uspokoić, wyrównać oddech i poprawić koncentracje mózgu w celu kontynuowania oglądania jakże wspaniałego występu. Jestem zobligowany do wytłumaczenia, dlaczego tak bardzo mnie to rozśmieszyło. Choć jestem "zdrowym" homofobem (nie jestem radykalistą) to wizja biegającego księdza Rydzyka po ulicach za gejami, a za nim Adamka z wiadrem wody święconej bawi mnie do dziś. 

Geneza Knockdown-u


Tomasz Adamek, niegdyś wielki sportowiec został położony na deski. Teraz rozpoczyna się liczenie. Czy ten wielki bokser podniesie się z desek i przystąpi do drugiej rundy? Moim zdaniem nie ma na to najmniejszych szans. Jedynym honorowym rozwiązaniem tego klinczu jest zejście niczym Gołota z ringu, pośród gwizdów, pomidorów i  jajek. Tylko wtedy zachowa twarz i godność. Tomasz Adamek został sprowadzony do parteru przez grupę polityków. Wątłych panów w garniturach, którzy jak przypuszczam, za pomocą przebiegłych metod wpływania na człowieka, obietnic i wizji wielu Euro na koncie, wykorzystali kalectwo, a przynajmniej zwyrodnienie umysłowe naszej chluby narodowej. Wykorzystując wizerunek i sławę, próbują nabić sobie parę punktów procentowych w zbliżających się wyborach. Ośmieszając i tworząc szum wokół Pana Tomasza żerują i próbują omamić społeczeństwo. Nie ważne jaki będzie finał tych wyborów, przegranym będzie Tomasz Adamek. 
Nie chcę tutaj urazić Pana Adamka, bo wierzę, że ów bełkot jest skutkiem tak wielu potężnych ciosów przyjętych tylko po to by godnie reprezentować orzełka na piersi. Apeluję także do ludzi z bliskiego otoczenia boksera o próbę przetłumaczenia Panu Tomaszowi dalekosiężnych skutków jego działań. O tym, że stanie się on politykiem takim jak Jan Tomaszewski czy Tomasz Lato. Zeszmaconą karykaturą sportowca, o których wyczynach pamięta tylko encyklopedia i Wikipedia. Ludzie głęboko zakorzenieni w polityce nie będą mieli dla Pana Adamka skrupułów. Zbigniew Ziobro wraz ze swoją kliką nie będzie miał litości, by w przypadku niepowodzenia zostawić biednego, obdartego z godności, honoru i respektu Tomasza Adamka. 

Ten post miał wyśmiewać Tomasza Adamka i jego poglądy. Z każdym napisanym słowem docierało do mnie, że nie potrafię tego zrobić tak jak zamierzałem. Przez wzgląd na dumę, która rozpierała mnie za każdym razem gdy jego ręka po zakończonej walce unosiła się w górę, nie potrafię tego zrobić. Nie będę edytował początku, niech będzie to mój dowód na ewolucję swoich przekonań. Niech ten post, przepełniony po brzegi hejtem, jest swego rodzaju ostatnim krzykiem rozpaczy. Chcę głęboko wierzyć w to, że nie stracę szacunku do tego sportowca i nie będę patrzył na niego z pogardą za każdym razem, gdy w wieczornych Wiadomościach zobaczę jego pokiereszowaną, udającą polityka facjatę.

Takiego Tomasza Adamka chcę pamiętać
źródło:http://www.sport.banzaj.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

1. Nie wstawiamy linków w treść dodawanego komentarza.
2. Nie piszemy komentarzy tylko po to żeby zaprosić na swoją stronę/bloga.
3. Komentarze, które mi się nie podobają – usuwam.
4. Nie płaczemy, że komentarz został usunięty.